RECENZJA PRODUKTÓW DUFT&DOFT

RECENZJA PRODUKTÓW DUFT&DOFT

EDIT
Poniżej znajdziecie recenzję na temat produktów od Duft&Doft, ale przedtem chciałabym Was poinformować o promocji, która trwa już tylko do KOŃCA października!!




Ostatnio miałam możliwość testowania produktów marki Duft&Doft dzięki Ambasadorce Kosmetycznej. Do testowania otrzymałam maseczkę w płachcie i 4 miniaturki kremów do rąk w przepięknym różowym pudełeczku (idealne do każdej torebki).
 Muszę Wam powiedzieć, że wszystko cudownie pachnie! Chętnie bym to schrupała!


Także zacznijmy może od ... maseczki SalmonVGene Hydro Active
Jej opakowanie bardzo mi się spodobało - sam napis jest umieszczony na skok gdzie przeważnie wszędzie jest on zrobiony standardowo. Jeśli chodzi o maseczkę to jest ona wzbogacona ekstraktem z jaj łososia - że co ?! Pierwszy raz się spotkałam z taką maseczką więc jak tylko to przeczytałam nie mogłam się doczekać, aż ją użyję! Maska ma za zadanie zredukować zmarszczki i poprawić elastyczność skóry. Dodatkowo zawiera ekstrakt z pereł i niacynamid (witaminę B3) dla jaśniejszej cery.

Jeśli chodzi o takie ważniejsze zalecenia które możemy przeczytać na etykiecie to:
➪nie powinniśmy stosować jej na uszkodzoną oraz na podrażnioną skórę
➪nie stosować bezpośrednio przed ekspozycją na działanie promieni słonecznych

Jak dobrze wiecie przed nałożeniem wszelkiego rodzaju masek musimy najpierw oczyścić naszą skórę - ja użyłam najpierw żelu do mycia, a następnie płynu micelarnego. Natomiast jeśli chodzi o stosowanie to przed samym nałożeniem maski mamy możliwość nałożenia samej esencji na twarz, wystarczy oderwać dolną krawędź i pobrać esencję (ja również tak zrobiłam i wmasowałam ją w buzię). Następnie nałożyłam maskę na twarz dopasowując ją w okolicach oczu i ust. Na etykiecie pisze , żeby po nałożeniu oderwać jakąś białą siatkę (ja nic takiego nie znalazłam). Tak nałożoną i dopasowaną maskę zostawiamy na 10-20 minut. Ja dodatkowo za każdym razem gdy używam maseczki w płachcie okrężnymi ruchami masuję twarz żeby na esencja bardziej wniknęła w skórę. Po około 20 minutach jak ściągnęłam maseczkę resztę esencji wsmarowałam.  Muszę Wam powiedzieć, że sam materiał maski jest dosyć gruby, ale mimo to super leży na twarzy. Twarz była rozjaśniona, mięciutka i nawilżona. Zawsze zwracam uwagę na to czy po użyciu maseczek, których później nie spłukujemy twarz się klei i na szczęście nie miałam tego uczucia. Także ufff jak dobrze, bo chyba nikt z Nas nie lubi tego uczucia!

Jeśli chodzi o kremiki to jak już wspomniałam są 4 rodzaje

STOCKHOLM ROSE : ma delikatny różany zapach ja osobiście uwielbiam zapach róż. Jego formuła jest wzbogacona z witaminę E oraz w masło Shea. Dłonie po jego użyciu są delikatne i mięciutkie, ale nie są tłuste!

PINK BREEZE : tutaj zapach jest cytrusowy możemy wyczuć brzoskwinię i morelę. Zapach naprawdę jest przepiękny typowo letni. Dłonie są odżywione i nawilżone, a dodatkowo pięknie pachnące.

SUGAR DELIGHT : przy tym kremie ciężko określić jakiś szczególny zapach mi kojarzy się on trochę z kwiaciarnią. Taki zapach kwiatowy można powiedzieć, ale nie drażniący, delikatny.

SOPHY SOAPY : ten zapach kojarzy mi się zdecydowanie z męskimi perfumami i męskim zapachem. Od zawsze uwielbiałam zapach męskich perfum i ten krem trafia w moje gusta!

Warto wspomnieć, że kremy nie posiadają parabenów, benzofenonów, syntetycznych barwników czy talku.









Mieliście okazję testować już produkty tej marki? Dajcie koniecznie znać jak się u Was sprawdziły! :) 
FESTIWAL LOOK

FESTIWAL LOOK

Ostatnio czas pędzi jak szalony więc dzisiaj będzie też post z szalonym makijażem! Co Wy na to ? :) Z racji tego, że ostatnio jest szał na festiwale przygotowałam coś związanego z tym tematem! Uwielbiam eksperymentować z makijażami jak i ze stylizacjami  tylko niestety największym moim rywalem jest CZAS! Też tak macie, że czas Was ogranicza mimo Waszego zaangażowania ? U mnie jest z tym tragedia.. Na szczęście ostatnio udało mi się poświęcić trochę czasu dla siebie. Ostatnio porównywałam sobie makijaże jakie wykonywałam jeszcze niedawno z tymi co robiłam ostatnio i sama stwierdzam, że jest PROGRES! :) Pamiętajcie, że ciężka i sumienna praca zawsze obraca się w sukces! Ten post częściowo miałam napisany już jakiś czas temu i nie miałam kiedy go skończyć .. Niestety, a może i stety w planach mam już około 15 postów - tematy mam przygotowane i zapisane w moim plannerze będzie sporo recenzji i trochę makijaży.. Trzeba tylko(albo i aż) zrobić i obrobić zdjęcia, napisać tekst i będzie gotowe. Niby banalnie proste i wydaje się bardzo szybkie w wykonaniu, ale tylko blogerzy wiedzą ile czasu na to trzeba poświęcić. Same zdjęcia - bynajmniej u mnie potrafią zająć 2 godziny ..TAAAK DOBRZE PRZECZYTALIŚCIE, zawsze coś mi jeszcze nie pasuje, jakiś drobiazg, a potrafi zepsuć całe zdjęcie. Sama obróbka jest dosyć szybkim procesem w moim wypadu - im lepsze zdjęcie tym obróbka zajmuje mniej czasu. Jeśli chodzi o tekst to tutaj zdarza się tak jak w tym przypadku , połowa napisana i bach brak weny, brak czasu albo jeszcze coś innego niezależnego od Nas. W każdym razie dzisiaj zaczynam urlop i mam zamiar być tutaj częściej - w końcu mieć już gotowe tematy postów to duże ułatwienie. Wiadomo będę w tym czasie także odpoczywać od social mediów, bo nie tylko tym człowiek żyje i każdemu należy się chwila spokoju u i odetchnięcia od tego wszystkiego. Ostatnio na instagramie arielkalifestyle jestem aktywna codziennie więc jeśli chcecie być ze mną na bieżąco to zapraszam Was do śledzenia, a tym czasem zapraszam do oglądania.














Copyright © 2014 ARIELKA LIFESTYLE , Blogger